Kolejny wypadek z udziałem hulajnogi – tym razem zdarzenie w Szczecinie, o którym pisał też GS24 nakazuje zostanowić się czy w ogóle polskie ulice są bezpieczne.
A może bardziej – czy my – Polacy potrafimy korzystać z tego typu sprzętu w bezpieczny sposób.
Do takich refleksji zachęciła mnie też moja wizyta w Rzymie ramach wakacyjnego wyjazdu. Tam, w samym sercu ruchliwej stolicy Włoch, nie widziałem w ogóle rozszalałych na hulajnogach nastolatków.
Nie widziałem ryzykujących życie i zdrowie swoje i innych uczestników dróg młodych ludzi.
A przecież ruch uliczny we Włoszech – a chyba zwłaszcza w Rzymie jest delikatnie mówiąc – dobrowolny.
Jeżeli już ktoś poruszał się po mieście na hulajnodze, to nawet mimo tego całego chaosu komunikacyjnego, ta jazda na hulajnodze była bezpieczna dla kierującego jak i dla otoczenia. I innych uczestników ruchu.
W Polsce natomiast… liczby są dramatyczne. Pisze o tym Onet.
Tylko w tym roku w Polsce doszło już do blisko 700 wypadków z udziałem hulajnóg elektrycznych – dowiedział się Onet. Zginęło pięć osób, a 610 zostało rannych. Dla porównania w tym samym okresie ubiegłego roku takich zdarzeń było o blisko połowę mniej. Liczba wypadków z udziałem hulajnóg rośnie lawinowo. Kierujące nimi osoby łamią też coraz częściej przepisy.
Jakie ubezpieczenia mogą pomóc w zabezpieczeniu przed konsekwencjami wypadku na hulajnodze?
Pomocne mogą być ubezpieczenie na życie (sprawdź kalkulator ubezpieczeń na życie), ubezpieczenie NNW, ubezpieczenie dla dziecka.
Review Wypadki na hulajnogach plagą w Polsce.